Polska od miesięcy czeka na miliardy z Europejskiego Funduszu Odbudowy, które znacząco poprawiłyby sytuację gospodarczą kraju i podniosły poziom życia obywateli. Jednak zamiast współpracować z Unią Europejską i przestrzegać prawa, politycy PiS jawnie powtarzają kremlowską narrację, oskarżając zachodnich sojuszników i Komisję Europejską o celowe działania na szkodę Polski. Działania rządu PiS skomentowali politycy Lewicy.
"Już od ponad roku pieniądze z KPO powinny wspierać samorządy, takie jak samorząd łódzki. 270 miliardów złotych przeznaczonych na przedsiębiorców, na innowacyjne przedsięwzięcia i inwestycje, pieniądze dla samorządów na utrzymanie szpitali powiatowych, czy w końcu pieniądze na transformację energetyczną. To wszystko mogłoby być, ale nie ma. Zamiast tego mamy wypowiedzi ministra Ziobry, który mówi, że z unijnych pieniędzy okradają nas Niemcy, albo wypowiedzi doradcy Jarosława Kaczyńskiego, europosła Krasnodębskiego, który wprost mówi, że Unia Europejska jest groźniejsza niż wschód i Rosja" - mówił Grzegorz Majewski, Sekretarz Nowej Lewicy w województwie łódzkim.
Jak podkreślił polityk Lewicy, PiS boi się Unii Europejskiej, jej standardów, niezależnych sędziów i praworządności. Zwrócił uwagę na sytuację, w której wiceminister rolnictwa w biały dzień otrzymuje ciągnik wart 1,5 mln zł od firmy, która wygrywa rządowe przetargi. Przypomniał też sytuację z nieprawidłowym i bezprawnym wydaniem 70 mln zł na wybory, które się nie odbyły. Podkreślił, że tylko w państwie niepraworządnym korupcja i marnotrawstwo publicznych pieniędzy może ujść bezkarnie. Zdaniem polityka Lewicy wszystkie wypowiedzi antyunijne, które uderzają w Unii Europejską i naszych zachodnich sąsiadów, a jednocześnie mogą służyć interesowi Kremla, wygłaszane są za zgodą Jarosława Kaczyńskiego. Polityk zapowiedział, że gdy tylko opozycja odsunie PiS od władzy, Lewica dopilnuje, żeby Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki i inni politycy PiS-u, którzy szkodzą Polsce, stanęli przed Trybunałem Stanu.
"Przez kilka lat rządów PiS mieliśmy już okazję przyzwyczaić się do tego, że premier Morawiecki jest notorycznym kłamcą. Regularnie mija się z prawdą, wiele obiecuje, a niczego z tych rzeczy nie dotrzymuje. Rok temu premier brylował na bilbordach, opowiadając o miliardach z Unii Europejskiej. Minął rok i nie ma śladu tych pieniędzy, a premier Morawiecki zaczął twierdzić, że te pieniądze w zasadzie nie są nam potrzebne, bo to niewielka kwota. Wszystko wskazuje na to, że do Polski mogą nigdy nie trafić, a wszystko przez PiS i premiera Morawieckiego, który usiadł do rozmów z Komisją Europejską, zobowiązał się do realizacji kamieni milowych, ale nie ma zamiaru dotrzymać tych zobowiązań. Morawiecki zwyczajnie oszukał Komisję Europejską" - zauważyła Agnieszka Wieteska, radna Lewicy w Radzie Miejskiej w Łodzi.
Samorządowczyni Lewicy spodziewa się, że pieniądze z Unii Europejskiej mogą Polsce zostać odebrane w związku z nierealizowaniem postanowień, do których zobowiązał się rząd premiera Morawieckiego. Podkreśliła też, że samorządowcy przestali przekładać wagę do słów premiera, który często składa obietnice bez pokrycia.
Łódzka radna przekazała, że samorząd złożył projekty o łącznej wartości 6 miliardów złotych, z których można by sfinansować między innymi remonty chodników, przeprowadzić modernizację szkół, czy zrewitalizować łódzkie kamienice. Pieniądze te jednak do Łodzi nigdy nie trafią, a wszystko za sprawą PiS, zauważa radna Wieteska. Polityczka zaapelowała do łódzkich radnych PiS, żeby zaczęli lobbować w rządzie i u premiera w interesie swojego rodzinnego miasta. "Mniej polityki, więcej działania na rzecz miasta" - stwierdziła radna.