Błędne i spóźnione decyzje NBP doprowadziły do rekordowej inflacji, najwyższej od blisko ćwierć wieku. Prezes Glapiński, próbując ratować sytuację, zafundował Polkom i Polakom serię podwyżek stóp procentowych, a w ich efekcie drastyczny wzrost rat kredytów. W środę NBP ogłosiło kolejną, jedenastą z rzędu podwyżkę stóp procentowych. Politycy Lewicy pytają, kto uratuje budżety domowe kredytobiorców, którzy coraz częściej stają przed wyborem jedzenie i rachunki albo rata kredytu.
"Od 7 lat rząd PiS rządzi i co się dzisiaj dzieje? Mamy drożyznę, mamy 16% inflację, mamy drogie jedzenie, drogie paliwo, drogi prąd i co jeszcze? Dzisiaj okazuje się, że po raz kolejny raty kredytów będą wzrastać. W dniu wczorajszym prezes Glapiński ogłosił, że po raz jedenasty są podnoszone stopy procentowe o 25 punktów bazowych z 6,50 na 6,75. To oznacza, na prostym modelowym przykładzie kredytobiorcy, że jeżeli ktoś wziął kredyt na 30 lat w wysokości 400 000 zł, rata kredytu wynosiła 1500 zł, a teraz będzie ona wynosiła 3200 zł. Kogo dzisiaj jest stać, żeby dwa razy więcej płacić za kredyt" - dopytywała Małgorzata Moskwa-Wodnicka, Wiceprezydent Miasta Łodzi, Wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.
Wakacje kredytowe, według zapewnień polityków PiS, miała być rozwiązaniem problemów kredytobiorców, tak się jednak nie stało, zauważyła przedstawicielka Lewicy, dodając, że ta od początku przestrzegała przed wakacjami kredytowymi, które nie rozwiązują problemu, a jedynie odsuwają go w czasie. Samorządowczyni podkreśliła też, że mimo jedenastokrotnej podwyżki stóp procentowych nie udało się zatrzymać inflacji, tymczasem w Sejmie znajdują się gotowe projekty ustaw, autorstwa Lewicy, które realnie pomogłyby kredytobiorcom, rozwiązując dzisiejszy problem z drastycznym wzrostem rat kredytów.
Zaznaczyła również, że w większości spośród 4 mln gospodarstw domowych z kredytem hipotecznym, rata pochłania ponad 80% pensji. Uwzględniając panującą inflację i drożyznę, zauważyła, że wielu gospodarstw domowych po prostu nie będzie stać na spłatę kredytu.
"Wczoraj mieliśmy kolejną podwyżkę stóp procentowych o 0,25 punktu bazowego, ale przypomnę, od października to jest już wzrost o ponad 6 punktów bazowych. Prezes NBP zamiast wyjść na konferencję i zakomunikować tę podwyżkę, jak struś schował głowę w piasek. Podobnego zachowania doświadczyliśmy ze strony Mateusza Morawieckiego, który na pytanie o stopy procentowe powiedział, że on się w politykę NBP nie miesza, próbując unikać odpowiedzialności, co Polki i Polacy mają w tym względzie zrobić. Przypomnę tylko, że jeden i drugi swoje polecenia przyjmuje z Nowogrodzkiej, więc tak naprawdę to jest jedna i ta sama polityka rządu" - stwierdził Grzegorz Majewski - Sekretarz Łódzki Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy.
Jak zauważył polityk Lewicy, na podwyżkach stóp procentowych najwięcej zyskują banki. Przez ponad rok stopy wzrosły o ponad 6 punktów bazowych. W tym czasie marże bankowe nie zmniejszyły się, utrzymując poziom 2,5% - 3,2%, przez co oprocentowanie kredytów hipotetycznych wynosi dziś 10% w skali roku. Dodał, że tak wysokie oprocentowanie przypadku kredytów hipotecznych, które są niejako zabezpieczone samą nieruchomością, której dotyczą, to istna lichwa.
"My reprezentujemy ludzi pracy, mówimy dziś głosem tych ludzi pracy, których nie stać dziś na spłatę rat kredytowych, mówimy głosem tych ludzi, którzy stracili zdolność kredytową do zakupu mieszkania i to nie może być tak, że mieszkanie jest życiowym celem, to mieszkanie jest prawem i tak właśnie Lewica do tego podchodzi" - dodał działacz.
Przypomniał też o propozycjach Lewicy na walkę z inflacją. Poza odblokowaniem funduszy z KPO, Lewica proponuje zamrożenie stawki WIBOR na poziomie z grudnia 2019 roku, czyli na poziomie 1,79% i budowę tanich mieszkań na wynajem, co zadaniem przedstawicieli Lewicy pozwoli spowolnić wzrost cen na rynku mieszkaniowym.